niedziela, 9 czerwca 2013

Fifty five

Hej!
Ostatnio dość dużo rzeczy, które chciałam opisać się działo, więc może zacznę od Dnia Dziecka, o którym już pisałam, ale chciałam wstawić zdjęcie tortu :)
Z czwartku na piątek była nasza klasowa (no, jeszcze była jedna klasa) wycieczka rowerowa, do takiego schroniska młodzieżowego kilka kilometrów od naszej miejscowości. Na początku pogoda była taka średnia, ale przynajmniej nie padało, a w piątek już było ładnie. Na prawdę mi się podobało, a gdy przyjechałam do domu to do końca dnia myślałam, że zasnę na stojąco :P. Zdjęcia miałam, ale nie wiem, czy osoby, które na nich są, chciałyby być opublikowane tutaj, więc niestety nie wstawię. 
Wczoraj byłam na konkursie gitarowym. Jechaliśmy prawie 2 godziny w jedną stronę, bo było to pod Wrocławiem. Gdy dojechaliśmy, byłam tak zmęczona (było gorąco, a auto z klimatyzacją się zepsuło), że żaden utwór mi nie wychodził, jak ćwiczyłam. Ale później byliśmy w restauracji, zjadłam coś i jakoś nabrałam sił. Po występie, musieliśmy czekać na wyniki, więc znowu poszliśmy do tej restauracji i tym razem wzięłam gorącą czekoladę :). Nie zajęłam nic, ale dostałam fajne słuchawki ;D
Różowe :D
W drodze powrotnej, prawie cały czas słuchałam muzyki :). 
Na koniec wstawię jeszcze zdjęcie pieczonych jabłek, które robiłam z Mateuszem (bratem) jakiś czas temu.
Jak to zrobić? Odcinamy samą górę jabłka, wydrążamy dziurę i wsypujemy wszystko co pod ręką: miód, migdały, my daliśmy jeszcze taki jakby dżem, który dajemy do herbaty :). Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180-200*C (nie musi być to jakaś dokładna temperatura) i pieczemy ok 20-25 minut, aż pomarszczy się skórka. My wyjęliśmy chyba troszkę za wcześnie i jabłko było jeszcze troszkę za twarde, ale mi smakowało :). Można jeść również z lodem, tak jak widać na zdjęciu.
Ok, to tyle na dziś, papa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz