Hej!
Przepraszam, że tak nieregularnie piszę, ale jakoś nie umiem się za to zabrać. Dzisiaj piszę posta trochę na szybko, bo za godzinkę jedziemy do kuzynki na urodziny i na kręgle!!!
A co się działo jak mnie tu nie było? W tym tygodniu trochę tego było... W poniedziałek był dzień nauczyciela, więc miałam wolny dzień. Około 13.00 wyjechałyśmy z mamą z domu, wzięłyśmy ciocię i kuzynkę, odebrałyśmy tatę z pracy i ruszyłyśmy w stronę Częstochowy. Pojechaliśmy do Jurajskiej. Ale tam ja sobie nic nie kupiłam. Potem mieliśmy jechać do Jysk'a, ale przyjechaliśmy... o 15 minut za późno. Zamknięte! Więc pojechaliśmy do Auchan. Tam kupiłam sobie piękną spódniczkę. No, i to tyle z tego dnia. We wtorek poszłam do szkoły na drugą lekcję, bo musiałam się wyspać. A na trzeciej lekcji była akademia z okazji dnia nauczyciela. Najpierw występowała klasa druga, potem piąta. A ja grałam na gitarze. Średnio mi wyszło, ale dobra, może być. W środę byłam normalnie w szkole, a po szóstej lekcji byłam na dodatkowych zajęciach z angielskiego, które okazały się być fajniejsze niż myślałam :). A już o czwartej wyjeżdżaliśmy do Katowic - do spodka. Odbywało się tam wielkie widowisko o życiu św. Franciszka. Było bardzo fajnie. Po występie, który skończył się około 21.00 pojechaliśmy do Mc'a i byliśmy tam chyba do wpół do jedenastej. W domu o dwunastej, a następnego dnia wycieczka. Ale jakoś dałam radę. Jechaliśmy do Częstochowy do teatru na spektakl "Chłopcy z placu broni". Podjechaliśmy pod teatr, autobus odjechał. Co się okazało? Że to nie ten budynek! I musieliśmy iść przez pół Częstochowy... Ale przedstawienie było fajne :). A jak wróciłam do domu to padłam na kanapę i zasnęłam :P. No, więcej nie piszę, bo Was zanudzę :).
Nie zrobiłam ostatnio żadnych fajnych zdjęć, więc pokażę Wam tylko mój nowy rekord w Zumbie!!!
Hurrrra!!!
Dobra, lecę bo się w końcu spóźnimy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz