poniedziałek, 21 stycznia 2013

Thirty nine

Cześc!!!
Jak ja uwielbiam weekendy. Można się wyspac po całym tygodniu wstawania o 7.00 :/. Spałam sobie w sobotę do wpół do dziesiątej ;) Byłam wtedy też z Nexiunią na dworze, bo bardzo już chciała się bawic. Poubierałam się ciepło (krótki rękaw, długi rękaw, ciepły sweter i kurtka) i poszłam. Pocwiczyłam z nią komendy i skakanie na zasypanych hopkach (stacjonatach). Kiedy przyszłam było mi gorąco :). No, ale to tylko wspomnienia. Jest poniedziałek!!!
Muffinek nie robiłam, ale moja mama upiekła ciasto jabłkowe. Mmm... pycha ;D
A dzisiaj... W 'podstawowej' były tylko 4 lekcje. Było nas 8 w klasie. Wiem, możecie się dziwic, łącznie w naszej klasie jest 12 osób. W szkole było strasznie zimno! Ale na matematyce pani przyniosła grzejnik  elektryczny i w kurtkach próbowaliśmy się ogrzac. I co?... Temperatura podniosła się o 1*C! No, a więc do końca lekcji siedziałam w płaszczu. 
Gdy byłam we Francji (nie wiem czy pisałam) pisałam taki ' dziennik' co tam robiliśmy, co zwiedzaliśmy itp. I ostatnio przypomniałam sobie, że nie opisałam ostatniego dnia! I dlatego pół roku po wakacjach jeszcze o tym pisałam. Ale ten dzień był bardzo fajny i nie było to takie trudne :).
No, i francuskim zdjęciem kończymy. Papapa!!!! 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz